Zachwyty nie opisane w tym dzienniku

Hasle.
Widok na port. Czekamy na tamtych. Ja z Piotrkiem.
Rozdzieliliśmy się, bo oni chcieli zobaczyć zamek. Jak się wczoraj okazało – nie dotarli tam. Więc ja, by nie powielać trasy pojechałem już 1-tką. A Piotrek ze mną.
Początek trasy (jakieś 10km) to była masakra, takie podjazdy, że z dzieciowozem nie dałem rady, więc pod większość stromizn (nawet 27% nachylenia) podprowadzałem lub sprowadzałem. Po drodze zahaczyliśmy też o Jans Kapel – urwisko skalne, przy którym mnich Jan mieszkał i nauczał ludzi. Robi wrażenie. Tam też na trochę spotkaliśmy się z naszymi. Oni poszli na Kapel, a my dalej. Droga wzdłuż morza przepiękna. Wiatr okrutny, ale za to piękne widoki.
Po drodze zatrzymaliśmy się w kolejnej wędzarni ryb. Ależ mi te zwierzęta wodne smakują! Zaiste…
Ach, no i trasa w zachodniej części wyspy na południe wiedzie eksponowanym i wietrznym terenem, jednak tak urokliwym, że co trochę chce się zatrzymywać na mały przystanek. Nie gonił nas czas, więc czasami zatrzymywaliśmy się i chłonęliśmy chwile. Zwłaszcza przy porcie,w Hasle, albo przy samotnie postawionych domkach.
Wczorajsze ognisko zakończyło się ulewą. Padało całą noc, znów dół śpiworu mokry. Ale za to mięso, kiełbaski i ziemniaczki. Stopniowo ludzie odchodzili od ognia, aż zostałem sam z Martyną. Jednak ulewa przegoniła i nas do namiotu.
Wiersz nieśmiało mnie uciska.
Podzielić wiersze […]
INFO PRAKTYCZNE
Ścieżki rowerowe na Bornholmie są w bardzo dobrym stanie.
Północno-zachodnia część wyspy to tereny bardziej górzyste,
a co za tym idzie – bardziej wymagające dla nóg.
Niekiedy nachylenie dochodzi nawet do 27%.
Jednak widoki rekompensują wszystko.
Ścieżki te są również bardzo dobrze oznaczone,
szukajcie tablic z napisem CYKELVEJ i znaczkiem roweru.
Obok także są numery dróg i kierunki.
Nie da się zabłądzić.
Comments are Closed