Kategoria: BLOG


Sięgać szczytów z poezją Grzegorza Podsiadło w tomiku „Wyżej”

Ilekroć sięgam po tomiki Poetów zawsze utwierdzam się w przekonaniu, że mają Oni jeszcze wiele do powiedzenia. Metaforyczne obrazy każdego wiersza zmieniają pole widzenia i ostrość dostrzeganych kształtów słów, czy przestrzeni zawartych w przesłaniu każdego z nich. Poezja Grzegorza Podsiadło pokazuje obrotność poetyckich strof, w których każdy dźwięk, najcichszy szmer,Read More …


Sugar Loaf (Morro da Urca) na piechotkę – opis szlaku

Siedzę na górze Morro da Urca, tej przesiadkowej na Sugar Loaf. Można tu wjechać kolejką, albo użyć nóżąt swych, co niniejszym uczyniłem. O kolejce na Sugar Loaf więcej piszę tutaj: Szlak na Urca zaczyna się przy jednej z zatoczek przy Praia Vermelha. Można tam dojść mijając uniwersytet w Rio deRead More …


Ipanema Beach – przewspaniałe rozczarowanie!

Na Ipanema Beach dotarłem piechotką. Trochę mi to zajęło, ale nic to! – skoro można poznać zakątki Rio. Idąc czułem się trochę niepewnie, wszak Copacabana okazała się jednym wielkim zawodem.Pisałem o niej tutaj: Gdy doszedłem jednak do Ipanemy przewspaniale się rozczarowałem!To było to!Oto plaża jak z teledysków! Żadna tam CopacabanaRead More …


Nieplanowana impreza uliczna w… faveli

O poprzednim dniu pisałem tutaj: Miałem odpocząć i… znów to samo! GRZECHU, NIGDY NIE MÓW, ŻE ODPOCZNIESZ!!! Lean zagadał z właścicielem hostelu, że akurat dzisiejszego wieczoru i tylko dziś jest mega impreza sambowa na ulicach w centrum Rio. Więc Klemens zamówił upery i razem z trzema Czeszkami na dwa autaRead More …


Christo Redentor, czyli jak nie wchodzić największą atrakcję Rio de Janeiro

Wcześniejszy dzień opisałem tutaj: Z Salvadoru do Rio Przygotowuję właśnie żarełko w hostelowej kuchni, która znajduje się na tarasie. Cały dzień nic nie jadłem, więc najpierw to. Mięso. Dużo mięsa. Jest tu tańsze, niż chleb: dwa kawałki wołowiny to koszt 8-10 reali, ser żółty 40 reali za kostkę, a bochenekRead More …


Z Salvadoru do Rio

Poprzedni dzień opisałem tutaj: Kolejne zaskoczenia w Salvadorze. I ostatni wieczór… Jest po 6 rano. Czekam na przystanku początkowym na Praca da Se na autobus na lotnisko (dużo tego „na”). Salvador jeszcze imprezuje po sobotniej nocy. Niedopici szwędają się po ulicach lub przysypiają na chodnikach. Walking dead? Dużo ich. MamRead More …


Kolejne zaskoczenia w Salvadorze. I ostatni wieczór…

O poprzednim dniu pisałem tutaj: Powrót na plażę i najcudniejszy zachód słońca w Brazylii Rano mieliśmy płynąć na wyspę, ale niebo jest całkiem pochmurne, więc zrezygnowaliśmy. Muszę gdzieś wydrukować kartę pokładową, bo znów nie mogłem zrobić odprawy przez neta na domestic, bo jako nie-Brazylijczyk nie mam jakiegoś tam kodu. ZupełnieRead More …


Powrót na plażę i najcudniejszy zachód słońca w Brazylii

O poprzednim dniu pisałem tutaj: Na plaży do Farol da Barra przygód co niemiara Została odkryta tajemnica strzałów. Dużo czytałem o bezpieczeństwie w Salvadorze, aż tu drugiego dnia słyszę strzały. Rozejrzałem się i nie wiem czy spierdalać czy padać na podłogę. Kolejnego dnia też strzały. Okazało się, że to sąsiadRead More …


Na plaży do Farol da Barra przygód co niemiara

O wczorajszym dniu pisałem tutaj: U źródeł capoeiry, a właściwie w samym epicentrum   Barra. Plaża do Farol da Barra. Siedzę sobie samotnie tutaj. Więcej o niej przeczytasz klikając w poniższy link: Praia do Farol da Barra, Salvador, Bahia Znów w nocy słyszałem strzały. Takie prawdziwe, z pistoletu… Siedzę na kamorachRead More …


U źródeł capoeiry, a właściwie w samym epicentrum

Pierwsza nocka w Salvadorze. O poprzednim dniu pisałem tutaj: Salvdor – a miałem odpocząć po tych kilku dniach w podróży Obudziłem się po 7:00, Luane już nie było. (Powerek z Polszy się przydał) Miłą niespodzianką było… śniadanie. Okazało się, że jest w cenie, co jakoś umknęło mojej uwadze przy bukowaniu.Read More …


© 2023: Polak w podróży | Travel Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress