Twierdza w Omisiu

Jak nie trudno się domyśleć na ściankę nie poszliśmy.
Wstałem rano, pomyłem naczynia i garnki i poszedłem na zakupy. Cudownie jest jeść świeży chleb z pysznościami. Po śniadaniu od razu na plażę. Cudowna woda. Kilka godzin spędzonych na plażingu, a potem na obiad. W planach pójście na twierdzę i nieco wyżej, na szczyt o nazwie Kula.
—
Byliśmy na twierdzy, ale na szczycie już nie. Czasowo nie dalibyśmy rady. I poszliśmy w sandałach, żeby było śmieszniej. I z piwem, które wypiliśmy patrząc na Omiś z góry. A po drodze spotkaliśmy tylko parę z Niemiec i kilkunastu Polaków.
Wieczorem standard.