KUCHNIA: Woda kokosowa

Woda kokosowa towarzyszyła mi niemalże codziennie. Lubię jej smak, a do tego całą tę „obrzędowość” jej uzyskiwania. Można ją kupić w wielu miejscach w Brazylii, a pije się ją prosto z kokosa. Najczęściej przy plażach i w turystycznych miejscach spotkać można stoiska z kokosami, umieszczonymi w lodówkach.
Woda jest pyszna, tania (3r), zimna i wspaniale chłodzi.
Aby dostać się do wnętrza kokosu widziałem już sprzedawców, którzy wwiercali się korkociągiem, przewiercali wiertarką (!), a nawet siekali górną część maczetą (chyba najbardziej widowiskowe).
No i z takim kokosem to dopiero można pójść na plażę…
Kokosowa woda jest raczej przeźroczysta.
Znalazłem jednak dziwny opis tego czym jest woda kokosowa: „Woda kokosowa, rzadziej sok kokosowy, to klarowna ciecz w kokosach (owoce palmy kokosowej). We wczesnym stadium rozwoju służy jako zawiesina endospermy kokosa podczas jądrowej fazy rozwoju. Gdy wzrost trwa, endosperma dojrzewa do swojej fazy komórkowej i osadza się w skórze miazgi kokosowej.”
(Janick J, Paull RE (2008), Cocos in The Encyclopedia of Fruit and Nuts, s. 109–113.)
Eeee… może lepiej nie wdawać się w szczegóły.
W każdym razie 95% wody, 4 % węglowodanów, tłuszcz i białko poniżej 1% i podobno nawet niewiele minerałów i witamin, ale zdecydowanie warto się nią raczyć. Jeden z miejscowych przestrzegał mnie przed piciem zbyt dużej jej ilości, ale moja znajomość portugalskiego nie była na tyle wystarczająca, bym zrozumiał o co mu chodzi. Po powrocie do domu wygrzebałem informacje, że zanotowano utratę przytomności i hiperkaliemię po spożyciu kilku litrów wody kokosowej.
Ale taka dawka świeżej zimnej wody na plaży prosto z kokosa tworzy namiastkę raju…
A skoro mowa o kokosach to muszę wrzucić tutaj song, coconut song:
Bardzo lubię, choć te ze sklepu to nie to samo!
Zgadzam się. Najlepsze ze świeżego schłodzonego kokosa 🙂